Czy z rynku pracy znikną murarze i tynkarze? Deficyt tych zawodów wymaga zrobotyzowanych rozwiązań

Czy z rynku pracy znikną murarze i tynkarze? Deficyt tych zawodów wymaga zrobotyzowanych rozwiązań

27 kwietnia, 2023 0 przez Redaktor

Firmy budowlane borykają się z niedoborem pracowników, zwłaszcza murarzy i tynkarzy. Według raportu „Barometr zawodów 2022”, najwięcej braków kadrowych odnotowano m.in. w branży budowlanej. Ten niedobór powoduje, że firmy z tego sektora z jednej strony ponoszą koszty poszukiwania i rekrutacji pracowników, z drugiej natomiast tracą potencjalne przychody z powodu braku rąk do pracy, przez co dochodzi do opóźnień w harmonogramie działań, ale także powoduje utratę potencjalnych przychodów. Rozwiązaniem tych problemów jest automatyzacja i robotyzacja prac budowlanych oraz zrozumienie korzyści płynących z ich wykorzystania.

Dlaczego robotyzacja w budownictwie to konieczność?

Robotyzacja to proces wykorzystywania robotów do wykonywania zadań, które w przeciwnym razie wykonywaliby ludzie. Sama technologia istnieje od dziesięcioleci, ale w ostatnich latach staje się coraz bardziej popularna. Po pierwsze dlatego, że roboty nie wymagają przerw ani okresów odpoczynku, co oznacza, że mogą pracować nieprzerwanie przez dłuższy czas. Po drugie, roboty mogą pracować w środowiskach lub w warunkach pracy, które mogą być zbyt trudne lub niebezpieczne dla pracowników. I po trzecie – mogą przydać się tam, gdzie brakuje fachowców. Używa się ich do automatyzacji powtarzalnych zadań, takich jak prace tynkarskie i murarskie, które tradycyjnie są wykonywane ręcznie. Automatyzacja tych procesów może więc pomóc firmom budowlanym przezwyciężyć niedobory siły roboczej.

Remedium na brak pracowników

Obecnie wiele firm budowlanych boryka się z brakiem wykwalifikowanej kadry, co prowadzi do opóźnień w projektach i wzrostu kosztów prowadzenia działalności. Problem nie pojawił się nagle. Pracowników w zawodzie murarz-tynkarz brakowało już w 2017 r. Wówczas pracodawcy zgłosili 37,4 tys. wakatów* na te stanowiska.

W tej sytuacji robotyzacja może stanowić alternatywny sposób na zwiększenie wydajności pracy i zredukowanie wpływu braków kadrowych na projekty. –  Automatyzacja prac budowlanych może być szczególnie pomocna w pracach powtarzalnych i czasochłonnych, takich jak tynkowanie, malowanie, układanie płytek czy cięcie betonu – wylicza Grzegorz Putynkowski z Centrum Badań i Rozwoju Technologii dla Przemysłu. – Roboty mogą wykonywać te czynności szybko, dokładnie i bez przerw, co zwiększa wydajność pracy i redukuje błędy, ale przede wszystkim pozwala na realizowanie kolejnych etapów projektu mimo deficytu fachowców – zauważa.

Co istotne, tego typu roboty już istnieją. Zrobotyzowany System Tynkarski (ZST) to dzieło polskiego centrum badawczo rozwojowego CBRTP.

ZST automatyzuje proces tynkarski

Robotyzacja w branży budowlanej wymaga zaangażowania specjalistów w dziedzinie robotyki i programowania, co może stanowić wyzwanie dla firm budowlanych. – W CBRTP podjęliśmy się tego zadania. Stworzyliśmy robota, który podnosi jakość wykonywanych robót murarskich i tynkarskich, zwiększa ich powtarzalność, skraca czas realizacji i generuje wymierne oszczędności – wylicza Grzegorz Sapeta. – Dzięki zastosowaniu ZST możliwe jest zredukowanie sześcioosobowej brygady tynkarskiej i murarskiej do dwuosobowej obsługi robota tak murarskiego, jak i tynkarskiego oraz skrócenie czasu wykonania prac: murarskich o 15% i tynkarskich o 10% – precyzuje.

Czas więc zdać sobie sprawę, że wykorzystanie robotyki w budownictwie to szansa dla firm na zwiększenie wydajności przy jednoczesnym obniżeniu kosztów związanych z niedoborami siły roboczej. Automatyzacja niektórych zadań, takich jak tynkowanie i murowanie, pozwoli firmom wykonać więcej pracy w krótszym czasie, jednocześnie uwalniając zasoby dla innych obszarów, w których siła robocza jest pilniej potrzebna lub gdzie trudno o wykwalifikowanych pracowników. Wraz z postępem technologii robotyki, jej zastosowania w branży budowlanej również będą się rozwijać – co czyni ją istotną częścią każdego udanego modelu biznesowego w przyszłości.

*https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultstronaopisowa/6149/1/1/streszczenie_raportu_zapotrzebowanie_na_zawody.pdf

Zdrowie w Polsce

Wartość eksportu polskich wyrobów medycznych rośnie w tempie dwucyfrowym i ta dynamika powinna się utrzymać w kolejnych latach. Nasze krajowe produkty stają się coraz bardziej konkurencyjne nie tylko w Europie, ale także na rynkach amerykańskich i azjatyckich. Coraz więcej polskich firm jest zainteresowanych ekspansją na rynki zagraniczne, poszerzając tym samym portfolio dostępnych na polskim rynku wyrobów.

Rynek polskich producentów wyrobów medycznych składa się głównie z małych i średnich firm, które są elastyczne i szybko przystosowują się do zmieniających się potrzeb rynku czy też wymagań i oczekiwań pacjentów. Nie należy jednak zapominać, że mamy też firmy z globalnym doświadczeniem, które osiągnęły już ogromne sukcesy międzynarodowe i od lat eksportują swoje produkty do ponad 90 krajów na całym świecie.

W czołówce polskich produktów eksportowych znajdują się m.in.: meble medyczne, narzędzia chirurgiczne, implanty ortopedyczne, urządzenia ortopedyczne, aparatura elektrodiagnostyczna, sterylizatory medyczne, specjalistyczne opatrunki czy przyrządy i urządzenia okulistyczne.

Polska należy do grona czołowych producentów środków chłonnych w Europie Środkowo-Wschodniej i jest jednym z największych w Europie. do zalet polskich produktów medycznych można zaliczyć wysoką jakość w połączeniu z przystępną ceną, niezawodność, kompatybilność z wyrobami innych producentów oraz elastyczność w podejściu do wymagań klienta.

W dobie pandemii, z oczywistych względów, na największy rozwój mogą liczyć wszelkie rozwiązania z zakresu telemedycyny, umożliwiające leczenie i diagnostykę pacjenta na odległość. Z drugiej strony, pandemia wciąż pokazuje, że firmy reprezentujące sektor wyrobów medycznych muszą na bieżąco reagować na nowe ograniczenia i potrzeby rynku, a także odznaczać się innowacyjnym podejściem. A to znaczy, że trendy na rynku wyrobów medycznych mogą się zmieniać w zależności od sytuacji.

Wpływ koronawirusa na medycynę nie skończy się razem z pandemią. W kolejnych latach branża medyczna koncentrować się będzie na takich trendach, jak starzenie się społeczeństw, aplikacje zdrowotne i fitnessowe, telemedycyna czy wirtualna diagnostyka. Produkty i technologie nielekowe z tych właśnie obszarów znajdą się wysoko na liście wydatków Polaków. W efekcie można spodziewać się wzrostu prywatnych nakładów na ochronę zdrowia, w tym na wyroby medyczne.

Wydatki na zdrowie stanowią ok. 5% całkowitych wydatków gospodarstw domowych i utrzymują się na podobnym poziomie od kilku lat. Największa część wydatków na zdrowie jest przeznaczana na zakup leków – zarówno tych dostępnych na receptę, jak też OTC, czyli produktów wydawanych bez recepty.

Negatywny wpływ każdej kolejnej fali pandemii koronawirusa na społeczeństwo i gospodarkę jest i będzie coraz większy. W związku z tym wydatki Polaków na usługi i produkty niezwiązane bezpośrednio z COVID-19, również te dokonywane w sektorze opieki zdrowotnej, będą stale rosły.

Dynamika cen może się różnić w zależności od konkretnej grupy produktów, ale powszechny wzrost cen surowców, produktów i usług wskazywałby na podobny trend w branży wyrobów medycznych.

Wyroby medyczne to szeroka, różnorodna i niezwykle innowacyjna kategoria produktów, obejmująca 500 000 wyrobów, takich jak przedmioty ortopedyczne i rehabilitacyjne, opatrunki specjalistyczne, implanty, szwy, jak również specjalistyczny sprzęt diagnostyczny.

Dojrzałość cyfrowa Polaków rośnie coraz szybciej, a wraz z nią zmieniają się ich wymagania odnośnie jakości i sposobu świadczenia usług medycznych. Pojawia się nowy rodzaj cyfrowych pacjentów, którym nie wystarcza opieka publicznej służby zdrowia, działającej w tradycyjny, offline’owy sposób i lekceważącej doświadczenia pacjentów.

Najmniej zadowolone są osoby młode (do 34 lat), wykształcone, mieszkające w dużych miastach i zarabiając powyżej 3 tys. złotych miesięcznie. Równocześnie ta sama grupa najliczniej reprezentuje klientów prywatnych placówek medycznych. Wśród powodów, dla których wybierają świadczenia spoza NFZ, wskazują:

  • krótszy czas oczekiwania na usługę (74%),
  • lepiej wykwalifikowany personel (22%),
  • bardziej zaangażowanych specjalistów (21%),
  • dogodne godziny, terminy wizyt oraz lokalizację (19%),
  • możliwość załatwienia wszystkiego przy jednej wizycie (18%),
  • brak opóźnień i kolejek (14%),
  • wyższy poziom życzliwości personelu (12%),
  • lepszy komfort leczenia (12%).

Rośnie zatem grupa pacjentów, którzy wybierają usługi medyczne na podstawie doświadczeń płynących z całego procesu leczenia (Patient Experience), a nie wyłącznie ich ceny. Aby przyciągnąć do siebie takie osoby trzeba zbudować system skoncentrowany na pacjencie - jego problemach, potrzebach i zadowoleniu z leczenia. 

Technologia daje ogromne możliwości w zakresie poprawiania jakości doświadczeń pacjentów. Zwłaszcza że Polacy są otwarci na cyfrowe innowacje i oczekują swobodnego dostępu do usług medycznych. Chcą umawiać się na wizytę lekarską z taką samą łatwością, z jaką zapisują się do fryzjera, otwierają konto w banku, czy kupują karnet na siłownię. Chętnie korzystają z rozwiązań samoobsługowych, jak internetowe portale pacjenta czy chatboty. 

Wykorzystują to prywatne placówki, które mają świadomość zmian zachodzących w postawach pacjentów i bacznie obserwują trendy. Centrum Medyczne CMP zdecydowało się uruchomić Wirtualnego Konsultanta — narzędzie do automatycznej rejestracji wizyt, posługujące się algorytmem sztucznej inteligencji. Dzięki wprowadzonej innowacji udało się zmniejszyć obciążenie infolinii o 30% w niespełna 2 miesiące. Badanie NPS wykazało, że rekordowa ilość pacjentów (82%) oceniła kontakt z infolinią jako dobry lub bardzo dobry. Wdrożenie Wirtualnego Konsultanta wpłynęło również pozytywnie na komfort i satysfakcję pracowników. 

Ochrona zdrowia w Polsce dziś jeszcze jest wyraźnie zdominowana przez placówki publiczne, lecz sektor prywatny systematycznie zwiększa swój udział w całym systemie. Jego obecną wartość szacuje się na 56 miliardów złotych, podczas gdy budżet Narodowego Funduszu Zdrowia to 105 miliardów PLN. Prywatne wydatki stanowią już zatem nieco więcej niż ⅓ wszystkich wydatków na ochronę zdrowia w naszym kraju. Według szacunków analityków już za trzy lata mają one osiągnąć wartość 79 miliardów złotych.

Ponadto, także Krajowy Plan Odbudowy przewiduje inwestycje o wartości prawie 20 miliardów złotych w unowocześnienie systemu opieki medycznej, w tym również dalszą cyfryzację tego sektora. Wynika z tego, że firmy medyczne mają przed sobą fantastyczne perspektywy rozwoju.

Niestety, ze względu na to, że większość szpitali i klinik jest własnością publiczną, ich zarządzanie często jest zaniedbywane. To natomiast prowadzi do problemów z finansowaniem długów. W rezultacie, jednostki stają się niezdolne do przyciągania najlepszych specjalistów oraz mają problemy z inwestowaniem w nowe technologie mające polepszyć standardy i efektywność leczenia. Partnerstwo między ośrodkami publicznymi a prywatnym inwestorem staje się wobec tego coraz popularniejsze, by móc zapewnić niezbędne środki, choćby na nowe wyposażenie w obszarze diagnostyki obrazowej czy laboratoryjnej. Korzyści są tutaj obopólne – szpital się rozwija, a prywatny inwestor generuje stabilną, satysfakcjonującą stopę zwrotu.

Ciekawostka tygodnia:

Work-life balance (bilans między pracą a życiem prywatnym) to koncepcja, która odnosi się do równoważenia czasu i wysiłku poświęconego pracy zawodowej z czasem przeznaczonym na życie osobiste, rodzinną i rekreację. To dążenie do harmonijnego pogodzenia wymagań związanych z pracą z potrzebami związanymi z życiem prywatnym. Osiągnięcie odpowiedniego work-life balance jest kluczowe dla zachowania zdrowia psychicznego, fizycznego i społecznego.

Elementy składające się na work-life balance obejmują:

  1. Praca zawodowa: Wymagań związanych z pracą, takich jak czas przebywania w miejscu pracy, obowiązki zawodowe i poziom zaangażowania w pracę.
  2. Życie prywatne: Obejmuje to czas spędzany z rodziną, przyjaciółmi, wypoczynek, hobby i inne czynności związane z życiem poza sferą zawodową.

Zachowanie równowagi między pracą a życiem prywatnym jest istotne dla utrzymania dobrej jakości życia. Osoby, które skupiają się wyłącznie na pracy, mogą doświadczać wypalenia zawodowego, problemów zdrowotnych i trudności w relacjach rodzinnych. Z drugiej strony, ignorowanie obowiązków zawodowych może prowadzić do problemów finansowych i zawodowych.

Istnieje wiele strategii i praktyk, które mogą pomóc w osiągnięciu lepszego work-life balance, takie jak ustalanie klarownych granic między pracą a życiem prywatnym, planowanie czasu wolnego, umiejętne zarządzanie czasem, delegowanie zadań oraz rozwijanie zdolności radzenia sobie ze stresem i presją zawodową. Równowaga ta może być zmienna i zależy od indywidualnych preferencji, celów życiowych oraz zmieniających się okoliczności zawodowych i osobistych.